Praktyka

Wrocławska Nagroda Poetycka Silesius: książka roku

Biedrzycki/Janiak/Malek/Rojewski/Sommer
418 odsłon
Okładki pięciu książek nominowanych do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2023 w kategorii Książka roku

Wrocławska Nagroda Poetycka Silesius ustanowiona została w 2008 roku, a jej pierwszym laureatem był Tadeusz Różewicz. Od początku istnienia Silesius przyznawany jest w trzech kategoriach: za całokształt twórczości, książkę roku i debiut roku. Tym samym wyróżnienie to, w miarę możliwości, stara się uchwycić to, co w poezji polskiej najaktualniejsze i najchętniej omawiane, ale też zjawiska nadchodzące, jednocześnie nie tracąc z pola widzenia rzeczy, które działy się w poezji w przeszłości.
Poniżej prezentujemy wiersze pochodzące z pięciu tomów, które nominowane zostały w kategorii Książka roku.

Miłosz Biedrzycki (MLB), Wiosna ludzi, Wydawnictwo Ha!art

Czas nie jest tiktakiem

Czas nie jest tiktakiem, jest rozległym polem,
gdzie jak kopce kretów brzuszą się zdarzenia.
Różne są gęstości, ale światło wspólne.
Niezagasłe światło umysłu przestrzeni.

Nie krój całego sera, zainicjuj krojenie
lub łupanie. Pokaż swoim gościom,
jak to robić. I zachęć ich, aby sami
kontynuowali.

MIŁOSZ BIEDRZYCKI – poeta i tłumacz, jeden z autorów zaliczanych do pokolenia bruLionu. Laureat Nagrody im. Szymborskiej z 2016 roku za przekład poezji Urošza Zupana.

Kamila Janiak, miłość,
Wydawnictwo WBPiCAK w Poznaniu

filmy na plaży w krynicy

cena cukru wzrosła i wprowadzono limity.
od dwóch tygodni nie czyta wiadomości,
bo ogląda filmy na plaży w krynicy.
matka umarła parę lat temu,
zostawiając mu mieszkanie. dobrze
pomyślał,
że nie ma kredytu,
goniąc stopą małą meduzę.

cena węgla wzrosła i nie wiadomo, czy starczy go na zimę,
usłyszał z plażowego namiotu na brzegu.
nie mógł oderwać oczu
od różowych gonad połyskujących w zielonkawej wodzie.

próbuje zapomnieć,
że parę razy dziennie ogarnia go strach
i rozłazi się
po klatce piersiowej.
jest dziesięciopiętrowcem
i topi się jego klatka,
piętro po piętrze.

gdy mija namioty ukraińskich dzieci,
gdy skaczą w fale i przekrzykują wiatr,
gdy chłopak z kukurydzą, nie mówi po polsku,
ale on i tak go rozumie,
że nie ma wydać ze stówy,
ogarnia go strach.

to wszystko się dzieje za szybko,
pomyślał, a meduza zawirowała.
gruz, gruz, gruz, zamiast bloków.
próbuje zapomnieć, ale radosny parzydełkowiec
połaskotał go w łydkę.
gruz, gruz, gruz, zamiast piasku.
zakasłał.

serce zaczęło przepychać się w kierunku ust.
chłopak rozłożył ręce i wskazał na stówę.
meduza zawirowała i jeszcze mocniej błysnęła gonadami.
córka krzyczała z plaży, że chce dwie.
strach, strach, strach.

KAMILA JANIAK – poetka i wokalistka, laureatką Silesiusa z 2021 roku, którego otrzymała za tom Zakaz rozmów z osobami nieobecnymi fizycznie. Laureatka Nagrody Literackiej m.st. Warszawy z tego roku.

Natalia Malek, Obręcze,
Wydawnictwo WBPiCAK w Poznaniu

Documents

Biance Rolando

I

Jadą inżynierowie.
Do Iławy, w sam środek produkcji

trąbek, kontenerów.

II

Gdzie wieś karmi
mozaikami,

strąca orzechy. Niech odnajdą się myszy.

III

Gdzie zadaje się pytania, jakby kaskadując,
jakby sypiąc

słowa. Czerwiec?
Trawy wokół przetwórni

gęstniejące jak krochmal i podmokły zapach
czegoś nieudokumentowanego.

NATALIA MALEK – poetka, kuratorka wydarzeń literackich i tłumaczka. Laureatka Nagrody Literackiej Gdynia 2021 za tom poetycki Karapaks.

Jan Rojewski, Ocalałe 2030,
KONTENT

Gdzie jesteś, śniegu?

Puchu z 1978, z 1987 i z 2006 roku,
w którym z uporem rzeźbiliśmy mrówcze korytarze
pozwalające przejeżdżać autom, zamieniać cię w jednolitą masę.

Czemu nie mogę zgarniać cię z parapetu? Ulepić śnieżki albo
dotykać tobą rozpalonej twarzy, czując jak krople wpadają mi za koszulę,
zmuszony do wpatrywania się w zielony neon prywatnego szpitala onkologicznego
podobny do sztucznej trawy, którą kładłem na naszym balkonie.

Czasem widywałem cię jeszcze w górach, których zresztą unikałem.
Zostałeś mi na kilku zdjęciach z dzieciństwa. Lepione przeze mnie bałwany były zawsze
wybrakowane. Trzy kule o różnych rozmiarach postawione jedna na drugiej zapadały się,
abym znów je poprawił w potworniejszy, nieludzki kształt.

Trzydzieści lat temu widziałem na własne oczy drewniany cygański tabor, dzikie konie i psy,
przez które nie można było wychodzić z rozgrzanego samochodu. Za nimi w szeregu ustawiły
się moje płyty winylowe, piracko ściągane seriale, serie zdjęć, które przepadną, jeśli dziś
nie wytłumaczę komuś ich znaczenia.

Kiedy wydaliśmy na siebie wyrok? Czy został podpisany, gdy dostałem Biografię raka pod
choinkę? gdy gasiłem kolejne papierosy na wieku plastikowego pudła? gdy
raz za razem chodziłem na stację benzynową, by dokupić lód?
Wiatr wpadający przez okno mieszkania nie był w stanie mnie dostatecznie przewiać.
Powikłania po koronawirusie nie dostarczyły mistycznych wizji. Niczego nie udało się przewidzieć ani niczego uniknąć.

— To wieki krok dla ludzkości — mówi postać z ekranu szpitalnego telewizora. Na innym kanale przez dach katedry świętego Jana pada czarny śnieg.

JAN ROJEWSKI – poeta i dziennikarz, współzałożyciel portalu „True story”. W 2019 za swój debiut poetycki nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.

Piotr Sommer, Lata praktyki,
Wydawnictwo WBPiCAK w Poznaniu

Jak gdyby nigdy nic

Zrywałem morwy i podlewałem smolinosy.
Albo zbierałem morwy.
W samym centrum Nebraski.
No, może niedokładnie.
Wodą spłoszyłem zająca
i lśniącą parę kosów.
Kardynał śpiewał z całą mocą
choć było już po nabożeństwie.
Morwy były bez smaku.
Cykady pracowały w tartaku
i przerywały piłowanie jednocześnie
(ucinały piłowanie wszystkie razem).
Albo czytałem polską książkę
z nogami na krześle.

O zmierzchu nad łąką
u Chucka i Mary
wyfrunęły na świat świetliki.
Obwąchały mi rękę, oświetliły łokieć.
Konkurowały z wysuniętą w ogród żarówką
olbrzymie jak chrabąszcze.
Nie spłoszyły ich pierwsze krople
a kiedy pokropiło gęściej, poszły w krzaki.

Lekki wiatr
przesuwał mi pod krzesłem świeże liście
po cegle typu klinkier – szurały
choć jeszcze nie zdążyły przeschnąć.
Wcześniej, chronologicznie, wypchnął na trawę
resztkę zeszłorocznych –
przetartych i jak ja dzisiaj
poza wcześniejszą barwą –
gdy ja brałem na język
ogromne krople deszczu
i tkwiłem na zabój
jeszcze w dwudziestym wieku.

Wcisnąłem palec w wylot szlauchu
żeby wodę rozproszyć,
rozbić jej spójność i osłabić strumień,
mieć na to wpływ.

PIOTR SOMMER – poeta, eseista i tłumacz współczesnej poezji anglosaskiej, przez blisko 30 lat redaktor naczelny miesięcznika „Literatura na Świecie”. Laureat wielu nagród literackich, w tym Silesiusa za całokształt pracy twórczej czy Nagrody Literackiej Gdynia za przekład.