Teoria

Krytyczny potencjał dwoistości

Kajetan Poniatyszyn
388 odsłon
Justyna Kulikowska, Obóz zabaw, Wydawnictwo WBPiCAK w Poznaniu, 2023

[Justyna Kulikowska, Obóz zabaw, Wydawnictwo WBPiCAK w Poznaniu, 2023]

Justyna Kulikowska to autorka rozpoznana i doceniona na polskim polu poetyckim (m.in. za sprawą Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny za debiutancki tomik Hejt i inne bangery oraz Nagrody Literackiej Gdynia za gift. z Podlasia). Jej twórczość stanowi jeden z ciekawszych współczesnych projektów poetyckich, mówiących o doświadczeniu różnego rodzaju opresji i wykluczeń za pomocą ostrych i konkretnych fraz, które zestawiać można chociażby z językiem Kamili Janiak. Tym większe zainteresowanie wzbudziła więc najnowsza, czwarta książka Kulikowskiej – Obóz zabaw doczekał się niemałej recepcji krytycznej, wciąż jednak pozostało wiele do powiedzenia. W tym tekście najbardziej będzie mnie interesować swego rodzaju dwoistość, która na przestrzeni tomiku widoczna jest w wielu miejscach, stając się jego dominantą kompozycyjną oraz semantyczną.

Śladów wspomnianego zabiegu uświadczyć można już na okładce. W tym przypadku oprawa książki jest ściśle związana z jej warstwą znaczeniową; nadgryziony zębem czasu posąg starożytnego mędrca zestawiony jest z żelkowym misiem, którego kłująca w oko barwa rzuca na statuę jaskrawopomarańczowy filtr. Tytuł tomiku osadzony jest wertykalnie wzdłuż powyższego, oksymoronicznego połączenia, pierwszy człon nachodzi na drugi. Słowo obóz, nasuwające dosyć przykre skojarzenia, znajduje się po stronie posągu. Te dwa elementy oznaczają klasyczność i ortodoksyjność, pojmowane przez poetkę w sposób negatywny – jako formacje ideowe o charakterze opresyjnym, sprzyjające patriarchalnemu porządkowi świata, zorientowane na centrum i pogardzające peryferyjnością. Z kolei drugi człon tytułowy jest ulokowany po stronie misia, co dopełnia opozycję opresji-zabawy, wokół której Kulikowska organizuje większą część tomiku. Sama więc oprawa książki współgra z jej treścią.

Zajrzyjmy do samego poematu, podzielonego na trzydzieści cztery fragmenty oraz towarzyszące im równolegle przypisy, których treść określić można jako prozę poetycką. Równoległość tych dwóch form tłumaczyć można inspiracją, jaką Kulikowska czerpała z działalności i programu Rozdzielczości Chleba. Uwidacznia się to szczególnie w warstwie tematycznej tomiku Tab_s, w tym przypadku zaś można to dostrzec w sferze formalnej. Mowa tu o pasmowości tej poezji, manipulowaniu odległymi rejestrami, łączeniu znanych z wcześniejszych książek ciągów tematycznych w nowe sploty. Każda próba przeprowadzenia ścisłego podziału tomiku skazana jest niejako na porażkę. Wymienić można jednak parę najważniejszych, krzyżujących się ze sobą „pasm”, które rozwija poetka: zabawa/opresja, programowość/eksperymentalność, ortodoksyjność/awangardowość, światło/ciemność, centrum/peryferie. W tej wyliczance dominują przeciwieństwa – poezja Kulikowskiej lokuje się bowiem na styku różnych dyskursów; mamy tu zagęszczenie fraz tricksterskich, bo ukierunkowanych na mieszanie opozycji, prześlizgiwanie się na terytorium wroga.

To ostatnie podlaska poetka najpełniej realizuje w trakcie rozpisanego na cały tomik eksperymentu formalnego ze strofą dwuwersową. We fragmencie IX czytamy: „durna / pizdo, rozjebałaś dystych. / I co z tego?”. Można tu zauważyć programowe dla Kulikowskiej pragnienie swoistego przechwycenia dystychu. Strofę tę zwykle spotkamy m.in. w rymowankach, fraszkach i balladach – utworach nieco lżejszych. Z drugiej strony jednak dystych elegijny był popularny w starożytności, a także w poezji niemieckiej (u Goethego i Schillera), a więc w rejestrach „wysokich”. Również tutaj mamy do czynienia z fundamentalną dla tomiku opozycją zabawy i opresji; zauważenie obecności i charakteru strofy dwuwersowej w utworach kanonicznych, jak i tych z marginesu historii literatury to niezwykle celne rozpoznanie. Poetka komentuje je w wielu fragmentach poematu, choćby w XXXI: „Chciałabyś zanucić ludziom, tak pewnie cytującym Schillera, / o Epiphyllum oxypetalum, Berlandiera lyrata”. Podmiotka zwraca się do siebie, zastanawiając się nad sensem układania wierszy o kwiatach rozkwitających nocą w sytuacji, gdy usłyszą je osoby, które (ujmując sprawę eufemistycznie) niekoniecznie są w stanie je docenić.

Jedno z najciekawszych przechwyceń dystychu w Obozie zabaw następuje we fragmencie XXI, gdzie poetka zapętla frazę „Zawartość surowców z kurcząt: ok. 38,4%”. Czy to sprzeciw wobec uboju zwierząt? Pewnie też, ale oprócz tego warto podkreślić, że wiersz ten jest częścią pasma tematycznego dotyczącego szeroko pojmowanej lokalności. Kulikowska wiele pisze o rzeczywistości podlaskich wsi: biedzie, słabej jakości żywności, odizolowaniu od wielkich ośrodków miejskich. We fragmencie XXIV pojawia się Białystok, gdzie w 2019 roku odbył się pierwszy lokalny marsz równości. Uczestnicy byli brutalnie atakowani przez m.in. członków skrajnie prawicowych ugrupowań: „Być rozdartym i bywać rozdzieranym / jak koszulki na marszach w Białym”. Wspominana potem przez podmiotkę „melodia podlaskiego zaśpiewu” – np. charakterystyczne, będące obiektem żartów „dla”, które pojawia się w formie refrenu w wielu fragmentach – wywołuje jednocześnie poczucie dumy oraz obrzydzenia. Język jest tu zarówno sposobem odróżnienia się od reszty kraju, elementem dziedzictwa lokalnego, ale też czymś abiektalnym, co pobrzmiewa w białostockich aresztach, gdzie stosuje się przemoc policyjną, oraz na granicy, w pobliżu której brutalne pushbacki skazują uchodźców na cierpienie i śmierć.

Zamykając tomik trudno otrząsnąć się z piosenkowo-elegijnej frazy, w której pobrzmiewa tak wiele wątpliwości i gniewu. Wierszy Kulikowskiej nie czyta się bezkarnie – eksperymenty z językiem, których poetka dokonuje na przestrzeni tomu, każą podważać własne sposoby komunikowania się. Obóz zabaw jest jednocześnie książką programową i eksperymentalną. Następuje tu udana próba przechwycenia i dekonstrukcji dystychu, co świadczy o rozwoju twórczym oraz jasno zarysowanych ambicjach Kulikowskiej. To właśnie udane manipulowanie niskimi i wysokimi rejestrami pozwala poetce wydobyć pełny potencjał krytyczny własnej frazy.


Tekst został nagrodzony w 2024 roku w Konkursie im. Tymoteusza Karpowicza na recenzję literacką